O rozwiązaniach w kasach czy drukarka fiskalnych warto rozmawiać zawsze, choćby ze względu na panujące regulacje prawne. Niemniej, tym bardziej warto mówić o tych, które pojawiają się w grupie nieobowiązkowych urządzeń peryferyjnych. Dlaczego? Bo to właśnie one mają stanowić wisienkę na torciku, jakim jest komfort oraz skuteczność pracy. I to właśnie tam można znaleźć szczególne technologie, oferujące naprawdę ciekawe rozwiązania – jak choćby w przypadku kolektora danych.
Wygląd kolektora danych – skąd my to znamy?
Kolektory danych nazywane są różnie: inwentaryzatorami, przenośnymi terminalami, a nawet „smartfonami z czytnikami kodów”. I trzeba przyznać, że ostatnie określenie, choć może nieco intrygujące, jest naprawdę blisko prawdy. Wystarczy spojrzeć chociażby na konstrukcję i design współczesnych kolektorów danych. Kompaktowe wymiary obudów, mały ciężar urządzenia, ergonomiczne i eleganckie sylwetki, a do tego ciekawe zestawienie barw i dbałość o detale. To cechy coraz częściej spotykane w tego typu technologiach. Ale gdyby skojarzenia z dzisiejszymi telefonami mobilnymi kończyły się na wyglądzie, pewnie samo porównanie okazałoby się niewystarczające. Tymczasem inwentaryzatory, podobnie jak smartfony, przypominają dzisiaj nieraz małe, przenośne komputery. Po pierwsze, potrafią posiadać naprawdę dobre podzespoły, takie jak procesor czy pamięć FLASH lub RAM. Po drugie, nierzadko działają w oparciu o znane nam oprogramowanie, takie jak system Windows czy Android (co z pewnością przekłada się też na opcję zastosowania dodatkowych aplikacji sprzedażowych). No i wreszcie po trzecie, niejeden współczesny kolektor danych posiada duży, kolorowy, przejrzysty oraz intuicyjny w użyciu ekran dotykowy, jaki doskonale znamy ze smartfonów.
Przenośne terminale – co je łączy, a co je różni?
Naturalnie, kolektor danych nie zawsze jest taki sam. Równie dobrze może być wyposażony w zwykły, czytelny wyświetlacz oraz typowe przyciski klawiaturowe. Podobnie ma się rzecz z zastosowanymi podzespołami, cechami konstrukcyjnymi czy innymi rozwiązaniami. Współczesny rynek technologii sprzedaży oferuje naprawdę szeroki wybór tych urządzeń, wyposażonych w zróżnicowane funkcjonalności. Zatem w dalszej kolejności wszystko zależy od tego, jakie konkretnie potrzeby stawia prowadzona działalność, jakie są preferencje użytkowe przedsiębiorcy, jak bardzo zaawansowany kolektor chciałby mieć podatnik oraz jaką kwotę jest w stanie na niego zapłacić. Co zatem łączy poszczególne modele? Przede wszystkim zastosowana w nich technologia skanowania, pozwalająca na odczyt informacji z kodów kreskowych. Czyli opcja standardowa przy inwentaryzacjach, do których w dużej mierze kolektory są przeznaczone. Dodać należy, że w samej technologii skanowania poszczególnych terminali przenośnych także mogą zachodzić pewne różnice.
Komu przyda się kolektor danych?
Z jednej strony, można by pomyśleć, że już sama nazwa „inwentaryzator” wskazuje na zastosowanie opisywanego urządzenia, a zatem – niejako określa i ogranicza jego rolę. Z drugiej strony, kolektory danych wykorzystywane są w wielu różnych rodzajach działalności, a konkretnie wszędzie tam, gdzie istotne dla biznesu staje się sprawne i wygodne zbieranie, przesyłanie przetwarzanie oraz archiwizowanie informacji. Chodzi m.in. o przyjmowanie i wydawanie towarów w magazynach, zarządzanie procesami związanymi z produkcją czy efektowne kompletowanie dużej liczby zamówień dla klientów. Jeśli dodamy do tego nowoczesne, często „smartfonowe” rozwiązania kolektorów danych, uzyskujemy urządzenia o naprawdę szerokich możliwościach.
Tomson says:
Osobiście raczej nie potrzebuję, co nie zmienia faktu, że technologia ta prezentuje się zacnie :))))
24 czerwca, 2018 — 5:15 pm